Wywiad z Wojtkiem Wawrzakiem

  • rozmowy
  • 7 mins read
You are currently viewing Wywiad z Wojtkiem Wawrzakiem

Kiedy postanowiłam na nowo wskrzesić mojego bloga, wiedziałam, że nie chcę, aby ukazywały się na nim przypadkowe teksty. Tak samo, jak chciałam, aby zagościły na nim wyjątkowe osoby. Przedświątecznie zapraszam Was zatem do lektury wywiadu z Wojtkiem Wawrzakiem z PraKreacji. Zadałam mu siedem pytań o jego pracę z branżą kreatywną. 😉

Anna Starek-Wróbel: Jako freelancerka muszę zapytać… PraKreacja – Twoje internetowe „dziecko”, jest dedykowane branży kreatywnej. Co najbardziej pociąga Cię w pracy z ludźmi, którzy często są indywidualistami? Wiele osób uważa, że to jeden z najbardziej wymagających typów klienta…
Wojciech Wawrzak: Hmmm… świetne pytanie, jeszcze nikt nigdy takiego mi nie zadał. Co mnie pociąga? Myślę, że ta indywidualność właśnie. Sam uważam siebie za indywidualistę i doceniam w ludziach tę cechę. Ponadto, kreatywni mają przeważnie bardzo pozytywne nastawienie do życia, emanują pozytywną energią, są uśmiechnięci, przedsiębiorczy, gotowi do działania. Wymagający klienci? Cóż, oby jak najwięcej takich klientów!

Sam również jesteś kreatywny – nie tylko piszesz artykuły, ale i nagrywasz podcasty. A gdybyś mógł ograniczyć się tylko do jednej formy, którą byś wybrał? Wybrałbym artykuły, ponieważ słowo pisane jest moim naturalnym środowiskiem. Odkąd pamiętam związany byłem w jakiś sposób z pisaniem. Bajki w podstawówce, opowiadania fantasy w gimnazjum, gazetki szkolne, magazyny muzyczne. Słowo pisane jest mi najbliższe. Dobrze się z nim czuję, lubię się nim posługiwać i przychodzi mi to najłatwiej ze wszystkich innych form przekazu treści.

Pomysł na produkt

Stworzyłeś również produkty cyfrowe, które zdecydowanie wyróżniają się na rynku i doskonale wypełniają nisze. Oferujesz konkretne rozwiązania, co najciekawsze, w różnych zestawieniach cenowych. Stosujesz rozwiązania niezależne od statusu materialnego klienta. Skąd pomysł na takie rozbicie pakietów? Dużo osób broni się przed dawaniem „mniejszych porcji”, a zwłaszcza branża prawnicza.
Myślę, że sama już świetnie zdiagnozowałaś, skąd takie rozbicie pakietów. Nie każdego stać na indywidualną usługę. Ale każdy chciałby mieć to poczucie, że należycie zadbał o swoje interesy i może czuć się bezpieczny. Dlatego przy tych usługach, które można zestandaryzować, wprowadziłem również opcję skorzystania z szablonów przygotowanych przeze mnie w oparciu o doświadczenie w indywidualnej pracy z klientami. Teraz w końcu masz wybór. Nie musisz ograniczać się do indywidualnej usługi, albo bezpłatnego, niepewnego szablonu z Internetu. Możesz wybrać coś pomiędzy, czyli szablon pochodzący ze sprawdzonego źródła w cenie, która prawdopodobnie wpisze się w Twój budżet.

Mniejsze porcje? Jasne, jest to jakaś obawa. Pamiętajmy jednak, że usługa indywidualna nie jest w ogóle skalowalna. Ktoś płaci za Twój czas, a tego czasu masz ograniczoną ilość w ciągu dnia. Tworząc prawnicze produkty elektroniczne wypracowałem rozwiązanie, które jest rodzajem pasywnego przychodu.

Przybliżasz też prawo klientom i pokazujesz, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Czy porównując początki Twojego działalności, a obecny rok – uważasz, że branża kreatywna jest coraz bardziej świadoma prawa, a może nadal jest to temat traktowany nieco po macoszemu?
Tak, zdecydowanie. Z każdym rokiem świadomość rośnie. Prawo autorskie, ochrona konsumentów, ochrona danych osobowych coraz bardziej wchodzą do mainstreamu prawniczego. Media coraz więcej publikują materiałów związanych z tymi tematami. Coraz więcej pojawia się również spraw spornych, kryzysów itp. To wszystko sprawia, że coraz częściej obcujemy z tą tematyką, uświadamiając sobie, że nas też ona może dotyczyć.

Szaleństwo RODO

A jak zapamiętałeś gorączkę związaną z RODO?
Szaleństwo, istne szaleństwo. W moim przypadku to zbiegło się jeszcze z egzaminem zawodowym. Nie zdążyłem jeszcze dobrze odpocząć po egzaminie radcowskim, a już musiałem zanurzyć się w temat RODO. Chociaż musiałem to złe słowo – chciałem. Chciałem, ponieważ to był ten czas, kiedy zainteresowanie RODO było największe. Można było zdobyć kolejne, cenne doświadczenia, rozwinąć skrzydła, obsłużyć znaczną ilość klientów. Przypłaciłem to nieco zdrowiem, ale finalnie nie żałuję. Teraz oczywiście nie jest już tak gorąco jak wcześniej, ale RODO i generalnie ochrona danych osobowych to temat, który już nas nie opuści. Tutaj świadomość wystrzeliła w górę kosmicznie w stosunku do tego, co było wcześniej.

Wydaje się, że RODO już się przejadło, i nadal wiele osób nie dba o stronę prawną swoich serwisów internetowych. Często wydaje im się, że wystarczy zrobić kopiuj-wklej z obcej strony i to będzie w porządku. Jak bardzo poważne mogą być konsekwencje takiego myślenia?
Jeżeli chodzi o konsekwencje, to ja nie jestem zwolennikiem narracji pt. „kary, kary, kary, 20 mln”. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że sektor MŚP w bardzo niewielkim stopniu, jeżeli w ogóle będzie dotknięty ewentualnymi kontrolami. Nie zmienia to jednak faktu, że warto o RODO myśleć. Dlaczego? Dlatego, że klienci po prostu zwracają na to uwagę. Ten cały boom medialny na RODO sprawił, że teraz każdy klient jest potencjalną osobą, która może do nas wystąpić z określonymi żądaniami dotyczącymi danych osobowych. Musimy być gotowi na obsługę tych żądań. Ponadto, uważam, że właściwe podejście do tematu ochrony danych osobowych daje nam przewagę konkurencyjną. Jesteśmy bardziej transparentni, bardziej świadomi, działamy bardziej profesjonalnie. Pytanie tylko, co to znaczy właściwe podejście do tematu? Ano właśnie takie, które nie jest oparte na kopiuj-wklej, ale na realnych podejmowanych działaniach. Ochrona danych osobowych ma sens tylko wtedy, gdy podchodzimy do tematu realnie, a nie tworzymy pięknie brzmiące dokumenty niemające pokrycia w rzeczywistości.

Tradycyjnie na zakończenie – zdradzisz plany na przyszłość? Śledząc Twój fanpage można obserwować, jak się rozwijasz, właśnie zatrudniłeś pierwszego pracownika…
Plan na rok 2019 jest prosty – wrócić do regularnego tworzenia treści. Bardzo mi tego brakuje. Pisania artykułów, nagrywania podcastów. Mam nadzieję, że pracownicy będą w stanie odciążyć mnie na tyle, bym był w stanie wrócić do pewnego flow wydawniczego.
Plan dalekosiężny? By moja kancelaria była najbardziej rozpoznawalną kancelarią butikową świadczącą pomoc branży kreatywnej w Polsce.

Najbardziej rozpoznawalnej kancelarii oczywiście Wojtkowi życzę. 🙂 Warto zerknąć na strategię i rozwój PraKreacji, bo jest to modelowy przykład na konsekwentnie prowadzone działania i budowę swojej marki w sieci. Zwłaszcza na polskim rynku wirtualnym jednak ciągle brakuje takich miejsc. Wybijają się i rozwijają nieliczni. Nawet jeżeli aktualnie nie potrzebujecie korzystać ze wsparcia prawnika, dobrze jest pośledzić wpisy blogowe, ale nie tylko. Jeśli natomiast pracujecie w branży kreatywnej i szukacie prawnego wsparcia – zerknijcie bezwzględnie do Prakreacji.

Moim Gościem na blogu był:

Wojciech Wawrzak – radca prawny, autor bloga praKreacja.pl, na którym nieprzerwanie od 2013 roku pomaga branży kreatywnej rozwiązywać ich problemy prawne.

Dodaj komentarz